Wiersze Iny Iwanowej

Wolność 

Lista mało ważnych rzeczy na niedzielny wieczór: nalewasz sobie wino, zabijasz pająka, 

wkładasz do pralki pranie białe jak twój ból, jeden szalik wciąż zawiera molekuły perfum, których już nigdy nie użyjesz, 

wkładasz weń nos i udajesz, że nie chce ci się płakać, jednak szkoda tamtego pająka, ale był 

naprawdę okropny, okropny, z tymi 

gołymi, szybkimi, widmowymi kończynami… chociaż jakie mamy prawo pozbawiać kogoś życia, 

jakie ktoś ma prawo, by nas pozbawiać 

wszystkich powodów do życia.


cztery piętra pustych balkonów 

Tylko na drugim wzruszająco wiszą spodnie o wypchanych kolanach – spinacze są jak wykrzykniki. Nie ruszają się, nawet gdy Ziemia 

oszołomiona kręci się na obrzeżach Drogi Mlecznej, a my gawędzimy i pijemy, twardo trzymając się baru. 

Nie mówię ci, że wszystko jest instalacją, 

że miasto jest dekoracją. Że świat jest dekoracją. I w miarę gaśnięcia światła, 

zastanawiam się, czy miałeś pluszowego misia. Jakiego ja nie miałam. 

Nie pytam, gdyż Ziemia się zatrzymuje, czy to widzisz, po prostu daje po hamulcach wśród przestworzy, a cztery piętra balkonów solidarnie 

się rozpadają – domek z kart, 

zanim przeniknie mnie szczęśliwe zdumienie. Jest krótkie. Jesteśmy tutaj.

*** 

poezja jest czułą erozją 

wewnątrz ciebie 

zapadaniem się w zwolnionym tempie zdumieniem w którym obserwujesz powolne ruchy kurzu 

nad rozpadlinami świata 

który inni znają 

którego ty nie poznałeś 

ponieważ nie wierzysz w materię w twardą ziemię 

w jej przyciąganie 

trwasz zawieszony 

w rdzeniu świata 

w wielkiej pustce pośrodku atomu wielkiej jak słowo 

które 

możesz jeszcze przemilczeć

***  

Ave, nieprzystępny świecie. 

My, ziarenka czarnego pieprzu, 

my – sól ziemi, 

my – rozległe pola bawełny, 

podlewane pustymi nadziejami, 

my – wysłani na zwykłą śmierć, 

pozdrawiamy cię. 

Ponieważ na wszystko jest czas, 

a to, co się wydarzyło, może być wskrzeszone  na tysiąc sposobów. 

I wszystkie są właściwe.

*** 

Jeśli polecisz twarzą w kierunku chodnika z najwyższego okna pozbawiony strachu, zostanie po tobie odcisk powietrza, przezroczysty, lekki, wciąż niczyj. Miasto go wciśnie 

w ruchome piaski ludzi, 

zmieli wspomnienia i słowa, 

współczująco, ale metodycznie 

przemieni je 

w nic. 

Ale Ty biegnij, biegnij 

po swych podniebnych pastwiskach,  beznadzieja z krwi i gliny. 

Biegnij.

***  

Wierzę w czas, który  

rozmywa ostre kąty porażek, 

niewinność nadziei, 

bezwzględny smutek zdrady. 

Zostanie tylko drewniany stół pod gołym niebem, kilka orzechów o jasnym, wciąż mlecznym środku. Siedzę cicho, niczego nie dotykam. 

Moje ręce już nie są tamtymi 

pulchnymi dziecięcymi gwiazdeczkami, 

które mama obrysowywała ołówkiem 

i w miejscu dłoni wstawiała datę. 

Jej próba uchwycenia czasu 

wielkimi literami i kopiowym ołówkiem nie może się powieść. Czas nie płynie, mamo, nie mówię jej tego. 

Nie mogę rozmawiać o rzeczach ważnych. 

Ale wierzę. Wiara to mój sposób 

na rozcięcie nożem wód zapomnienia. 

Na rozpołowienie orzechów. 

Na pozostawienie blizn, by się zagoiły. 

Maszyny do szczęścia i tęsknoty, 1928 

Kurz w północnym narożniku, skrzydło motyla za gablotą, 

irysek w książce kucharskiej babci, aromat kawy i rozgrzanego żelazka, promień słońca – ukryty, rzecz jasna, szczęście, lekkie i staroświeckie  jak wanilia. 

Lato dogorywa, trawa tnie, 

niknie włóczka świata. 

Tylko słowa mnie zszywają. 

Dziękuję, panie Bradbury. 

kurzemzeskrzydła zapachemsłońca śnieżynkąwpudełkupozapałkach jestem 

* * * 

Wyćwiczona tęsknota, 

wino dla dorosłych, 

następnie bezpieczna gorycz, 

pasta oliwkowa, bezzapachowa świeca na pustym stole. Dziękuję. 

Niedbale wkładam w nikły płomień twój miłosny list, 

a ty patrzysz, zawsze będziesz widział, jak słowa topnieją: 

staroświeckie delete, 

auto-da-fé dla dwojga. 

Niech papier krzesze bezsilne skry, a my wypijmy za to, co zostało.

Korekta: Angelika Niewiadomska


Ina Iwanowa (ur. 1975 r.) jest bułgarską poetką, prozaiczką, literaturoznawczynią i krytyczką literacką. Jest autorką zbiorów opowiadań „Prawo wyboru i inne psoty” (2009), „Imię niedzieli” (2012) i „Latająca harmonia” (2014), powieści „Kar Tanessi”, zbiorów poetyckich „małe litery” (2014), „Skrzydła z papier mâché” (2019) oraz „Rzeczy, o których milczymy” (2022). Publikuje w najważniejszych bułgarskich pismach literackich i kulturalnych, takich jak „Literaturen westnik”, „Sywremennik”, „Stranica” etc. Laureatka kilku bułgarskich nagród poetyckich, m.in. nagrody im. Weselina Hanczewa, „Dni Jaworowa” czy „Południowa wiosna”. Tłumaczona na kilka języków europejskich, m.in. angielski, polski, hiszpański, rosyjski, chorwacki, serbski, jak również na perski i arabski. Mieszka w Płowdiwie.


Krum Krumow

Tłumacz literacki, polonista, tłumacz przysięgły języka bułgarskiego  w Polsce. Absolwent Uniwersytetu im. Paisja Chilendarskiego w Płowdiwie i Uniwersytetu  Łódzkiego. Były korespondent Bułgarskiego Radia Narodowego w Polsce dla programu  Artefir, współtwórca pierwszego bułgarskiego festiwalu w Łodzi „Dni Bułgarii w Łodzi”.  Autor książki podróżniczej w języku bułgarskim pt. „Dookoła Islandii w 14 dni”. Tłumaczy  poezję i prozę z bułgarskiego na polski i z polskiego na bułgarski. Obecnie lektor języka  bułgarskiego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Mieszka w Łodzi.

Previous
Previous

Rimtimtagidim oczekiwaniami, rzeczywistość Eurowizją – czyli wspólna terapia po upadku chorwackiej szarży

Next
Next

Z boku, z zewnątrz, z daleka