Orechowo

W środku pasma Czernatica, rozciągającego się między rzekami Czepelarska i Wycza, leżą cztery wsie, których mieszkańcy wyznają chrześcijaństwo. To Hwojna, Malewo, Pawelsko i Orechowo. Kotlinę Hwojna (pol. jałowiec) od czasów panowania tureckiego nazywa się Dolen Rupczos. Nazwa pochodzi od słowiańskiego plemienia Rupci, które zamieszkało tu po starożytnych Trakach. Dialekt hwojneński, jeden z kilku spotykanych w Rodopach, różni się znacznie od języka bułgarskiego, a rodowód słów często odnajdujemy w języku tureckim. Jeszcze inna nazwa tego rejonu – Ropkata – to nawiązanie do słowa „ropa”, oznaczającego wykop do przechowywania ziemniaków zimą, odpowiednik kopca.

Do wsi Orechowo możemy dostać się z dwóch stron. Droga pokryta asfaltem poprowadzi nas 7 kilometrów od (przyległej do skrzyżowania z drogą Płowdiw-Smoljan) Hwojny. Tą trasą będziemy się przemieszczać wzdłuż rzeki Oreszica, ale zanim ruszymy w drogę, zatrzymajmy się na placu, przy którym stoi sklep ze wszystkim, co potrzebne do codziennego życia i metalowym stolikiem przed witryną. Usiądźmy przy nim i wypijmy aromatyczną kawę, patrząc przez chwilę na pobliskie zabudowania oraz obejścia. Niektóre wyglądają na opuszczone. Zamieszkałe domy od wielu lat nie były remontowane. Spróbujmy się nie dziwić. Nie zawsze przecież tak było. Wchodząc do tego świata, zaakceptujmy, że takie obrazy są wpisane w Rodopy. 

Przy asfaltowej drodze prowadzącej do wsi Orechowo dawno temu ktoś posadził szpaler drzew orzechowych, które przez wiele lat musiały czekać na pierwsze owoce. Teraz leżą pod drzewami albo toczą się po pochyłościach drogi. Dojrzewając, skupiły w sobie aromat i smak ciepłych rodopskich dni i chłodnych nocy. Zamknęły się w zaschniętej skórce i czekają, aż ktoś je podniesie, zgniecie i wydobędzie to, co w nich najcenniejsze. Na przydrożnych słupach oraz ogrodzeniach wiszą wybujałe pędy chmielu. Zapach dojrzewających jesienią szyszek czuć z daleka. W nasłonecznionych miejscach szczególnie intensywny aromat wydają czarne sosny. Poczujemy go na pewno.

 Kiedy dojdziemy do rogatek Orechowa, do wsi zaprosi nas dwukierunkowy drogowskaz, mówiący, że mamy do pokonania jeszcze jeden kilometr. Droga w lewo oddali nas od głównego skupiska domów. Droga w prawo poprowadzi główną ulicą, prosto w górę. Ta pierwsza przechodzi koło opuszczonych domów i przez zdziczały, zarośnięty sięgającym do pasa skrzypem, sad jabłoniowy. W jesiennym słońcu na pozbawionych już liści, starych drzewach wiszą jabłka – czerwone i żółte. Ta druga droga biegnie ulicą, ciasno zabudowaną, gdzie w ciągu dnia przy ławeczkach spotykają się kobiety. Z ciekawością obserwują przechodzących, nie przerywając sobie dialogu. Pozdrowione, chętnie nawiązują rozmowę. Mężczyźni spotykają się w klubie, wieczorem. W zadymionym pomieszczeniu, gdzie wiszą stare portrety rewolucjonistów, spędzają czas na głośnych rozmowach i grając w trik-traka.

Alternatywną drogą do Orechowa dotrzemy, idąc ścieżką ze wsi Liłkowo, gdzie dociera bus z Płowdiwu. Po opuszczeniu zabudowań powędrujemy pachnącym lasem sosnowym, przechodząc obok rozpadlisk skalnych i niewielkiej, nienazwanej jaskini, gdzie przy wejściu rosną kępy reliktowego, kwitnącego wiosną, kwiatu Orfeusza. Niedaleko od tego miejsca ukaże nam się czerwony dach kapliczki św. Iwana Rylskiego (Йоан Рилски Чудотворец). Na pobliskiej polanie, jak co roku kilka dni po święcie Wniebowstąpienia (Голяма Богородица), odbywa się spotkanie mieszkańców i przybyłych gości (курбан). Na każdego, kto tego dnia odwiedzi to miejsce, czeka gorący poczęstunek, zupa z jagnięciny – czorba (чорба), ciasta drożdżowe (козунаци), domowe wino, rakija i schłodzone w strumyku napoje. 

Z oczu gospodarza, ubranego w autentyczny strój hajduka, wyczytamy dumę i radość. W atmosferze biesiady, wokół zbitych na tę okazję stołów, przy akompaniamencie dźwięków rodopskiej dudy spotkamy się z życzliwym spojrzeniem uczestników, bez wyrazów nadmiernej ciekawości i pytań: skąd, dlaczego, po co tu przybyliście. 

Będąc w Orechowie, nie da się ominąć mrocznej historii. Niedaleko wsi znajduje się przyrodniczo-historyczna osobliwość – Kosten Kamyk, czyli wąwóz, na dno którego rwąca rzeczka spada w postaci wodospadu. Ze szczytów wysokich ścian wąwozu kiedyś spadały ciała strącanych mieszkańców, odmawiających przyjęcia innej religii. Śmiercią w płomieniach zakończyło się też ukrywanie się w pobliskiej jaskinii Czełewasztnica, zwanej Czoweszka (pol. ludzka). Po wyzwoleniu Bułgarii w 1878 roku ówczesne Rahowo opuściło wiele rodzin, w 1900 roku żyło tu 780 osób. Dzisiejsza nazwa Orechowo (z akcentem na pierwsze „o”) została nadana w 1965 roku na mocy dekretu nr 960 Prezydium Parlamentu. Z historią wsi był związany Stoju Sziszkow, dyrektor szkoły, a od 1894 roku promotor rozwoju pobliskich miast Smoljan i Czepelare. Razem z innym wielkim społecznikiem Tomą Petrowem wydawał tu czasopismo „Sławeewi Gori”. Cerkiew i szkoła, mając wspólne podwórko i cel, podnosiły wytrwale świadomość i poszerzały wiedzę mieszkańców. Moralną siłą napędową dla rozwijającej się wsi po odzyskaniu wolności był Pop Noj Angełow. Jego działania na rzecz wprowadzenia nowych technologii w zakresie pozyskiwania drewna zakończyły się budową tartaku wodnego w miejscowości Karabair, będącej własnością cerkwi Św. Nedelja. Przetwórstwo drewna, wraz z pracującymi przy nim mieszkańcami, zniknęło jednak bezpowrotnie po nacjonalizacji lasów w 1947 roku. Już na długo przed 1989 rokiem z Orechowa zaczął się masowy odpływ ludności. Najpierw do pobliskich miast – Smoljanu i Płowdiwu. Później za granicę. Według spisu ludności w 2021 roku żyły tu 143 osoby.

Korekta: Angelika Niewiadomska


Bibliografia

Долен Рупчос, www.visitchepelare.bg/bg/dolen-rupchos [dostęp: 23.06.2024].

За Родопите и родопския диалект, www.napenalki.com [dostęp: 23.06.2024].

Калинов Атанас, Персенк – душата на Чернатица, Асеновград 2006, s. 8–15.


Piotr Siwek

Absolwent kierunku Ogrodnictwo i Uprawa Winorośli na Uniwersytecie Rolniczym w Płowdiw. Miłośnik bułgarskiej przyrody. Coroczne wyprawy do Bułgarii traktuje jako możliwość pogłębiania wiedzy o przyrodzie i kulturze ludzi zamieszkujących góry i ich okolice. Szczególne zainteresowanie kieruje na góry Rodopy odkrywając i dokumentując w nich różnorodność etniczną. Autor książki pt. „Bułgaria nad poziom morza”, WITKM Kraków 2020, oraz artykułów w czasopiśmie AURA o parkach narodowych, rezerwatach i osobliwościach przyrodniczych. Współautor wystawy fotograficznej pt. „Płowdiw – miasto na skrzyżowaniu kultur” prezentowanej w LAS Niepołomice w 2023 r.


Previous
Previous

Objazd

Next
Next

Wiersze Agnieszki Kruszyńskiej